Już tylko jeden dzień został nam
Spod czoła pełzną nasze oczy w górę
Pot stygnie na brwiach
A ty tylko cicho do mnie mówisz:
Przecież wierzyłem
A ja po prostu chciałabym tam zobaczyć
Jakiś banał, jakiś kicz
Otaczające nas ściany nie podpierają już niczego
Jesteśmy sami, ty i ja
Czekamy na jutro
Które może będzie dzisiaj
I nie ważne, że on Już chyba o nas nie pamięta
Tak, kochanie, niebo wciąż jeszcze krwawi
Nad nami wisi jego oko
Mówią, że spadnie na ziemię jego żebro
W spalonych gałęziach znalazłam wczoraj
Jego rewolwer